BBlog
Mam na imię Angela i jestem uzależniona
26 marca 2022
Poniższą historię powrotu do zdrowia przysłała nam Angela M z New Jersey. Poprosiła o podzielenie się nią z nadzieją, że pomoże ona komuś zrozumieć, że nie jest sam, że istnieje wsparcie i że wyzdrowienie jest możliwe. Poprosiła o podzielenie się swoją historią, ale jej tożsamość ma pozostać anonimowa.
"11 lat zajęło mi zrobienie pierwszego kroku w kierunku lepszego życia dla siebie i mojej rodziny. 11 lat kłamstw. 11 lat manipulacji. 11 lat bezsennych nocy, kradzieży, znęcania się. Zajęło mi 11 lat, aby zdecydować, że zasługuję na lepsze życie. Bywały dni, kiedy marzyłem o tym, żeby być czystym, a sama myśl o tym, że mógłbym się obudzić i robić to, na co miałbym ochotę, była czymś w rodzaju fantazji. Niebycie niewolnikiem wybranej przeze mnie substancji wydawało się niemożliwe.
Moja droga do wyzdrowienia nie była łatwa. Wszystkie mosty, które miałem, zostały spalone, a popioły rozwiane przez wiatr. Byłem drenażem społeczeństwa i widmem dla świata. Jedyną rzeczą, która powstrzymywała mnie przed samobójstwem, był strach. Chciałem umrzeć. Zastanawiałem się, ile czasu zajmie komuś znalezienie mojego ciała, a gdy już to zrobi, czy ktoś się tym przejmie? Miałem nadzieję, że każdy strzał zakończy to wszystko, ale nigdy nie ładowałem więcej, niż mogłem wytrzymać. Myślałem, że jeśli stracę życie z powodu przypadkowego przedawkowania, to będzie to coś innego niż gdybym zrobił to celowo. Teraz to nie ma sensu, ale wtedy miało.
W każdym razie powinienem być martwy, wiem, że jestem tu z jakiegoś powodu. Nie sądzę, że zmienię świat, ale może uda mi się wywrzeć pozytywny wpływ na niektórych ludzi.
Moje dzieciństwo nie było niczym niezwykłym. Pochodzę z pięcioosobowej rodziny: tata, mama, dwóch braci (obaj młodsi). Tata pracował jako pracownik średniego szczebla w biurze ogólnym. Moja mama pracowała na pół etatu jako nauczycielka zastępcza, a jej drugim zajęciem była opieka nad nami. Nasz dom był prosty, 4 sypialnie i 2 łazienki w stylu rancza w Howell, NJ. Moi rodzice zawsze zachęcali mnie i moich braci, abyśmy byli sobą i żyli na własnych warunkach.
Robiliśmy to, co robi wiele młodych rodzin. Częściej jedliśmy razem niż osobno, wyjeżdżaliśmy na wakacje, śmialiśmy się i kłóciliśmy, graliśmy w gry planszowe i oglądaliśmy telewizję. Nic nadzwyczajnego, byliśmy szczęśliwi i zżyci ze sobą. Miałam dobre dzieciństwo.
Byłem dobrym uczniem, w gimnazjum i liceum miałem średnią ocen B w większości klas. Rzadko pakowałem się w kłopoty i miałem kilku bliskich przyjaciół. Jak większość nastolatków eksperymentowałem z marihuaną i alkoholem. Piłem na imprezach i paliłem kilka razy w tygodniu. Nigdy nie wymknęło mi się to spod kontroli, a moje życie było bardzo normalne i do opanowania.
Studia były świetne, czasami trochę szalone, ale nie bardziej niż przeciętne studia. Poznałem wspaniałych ludzi, wiele się nauczyłem i zobaczyłem, że moje życie stało się takie, jakie zawsze sobie wyobrażałem.
Potem zdarzył się wypadek.
Odwoziłam mojego brata z domu jego przyjaciół. Pijany kierowca przejechał na czerwonym świetle i uderzył w mój samochód od strony pasażera. Mój brat zginął natychmiast.
Cały mój świat się zawalił. Nic już nigdy nie będzie takie samo.
Zostałem przewieziony do szpitala, gdzie zrobiono mi zdjęcia rentgenowskie i inne zabiegi. Prawie nic mi się nie stało, poza złamanym nadgarstkiem, kilkoma skaleczeniami i siniakami. Lekarz przepisał mi środki przeciwbólowe, złożył mi kondolencje i zostawił mnie z rodziną.
Po śmierci brata znalazłam się w bardzo ciemnym miejscu. Leki przeciwbólowe pomogły mi w depresji, ale wkrótce po powrocie do domu zacząłem ich nadużywać. Gdybym wiedziała, co te małe tabletki mogą ze mną zrobić, nigdy bym ich nie brała, ale to była szybka pomoc, a tego właśnie wtedy potrzebowałam. W końcu zakochałem się w nich, były pierwszą rzeczą, o której myślałem rano i ostatnią, o której myślałem w nocy. To było wszystko, na czym mi zależało.
Czas mijał, a moje uzależnienie postępowało. Kiedy skończyła mi się recepta, zacząłem szukać tabletek w inny sposób. Kiedy stały się zbyt drogie, sięgnąłem po heroinę.
Eksperymentowałem z innymi narkotykami, ale nic nie działało na mnie tak, jak heroina.
Nie trzeba było długo czekać, aby moja rodzina zauważyła drastyczną zmianę w stosunku do osoby, którą byłem, a którą się stałem. Zorganizowali interwencję i mimo moich najlepszych starań wysłali mnie na pierwszy detoks i do ośrodka odwykowego. Skończyłem leczenie z wynikiem pozytywnym i zamieszkałem z powrotem z rodzicami. Udało mi się przetrwać prawie tydzień, zanim nawróciłem.
Kolejne lata to powtarzanie tego cyklu. Używanie, nadużywanie, uzależnienie, interwencja, odwyk i powrót do nałogu. Moja rodzina starała się i robiła wszystko, co mogła, aby pomóc mi wyjść na prostą. Po każdym leczeniu i detoksie pozwalali mi zamieszkać z nimi, mając nadzieję, że coś się zmieni. Z czasem stracili nadzieję. Powiedzieli mi, że nie jestem już mile widziany w ich domu z jakiegokolwiek powodu i że mam się z nimi nie kontaktować, chyba że chcę się oczyścić.
Od tego momentu moje życie znacznie się pogorszyło, ale nie chcę wchodzić zbyt głęboko w szczegóły mojego uzależnienia, bo wszyscy wiemy, co się tam dzieje. To jest historia nadziei.
Pewnego dnia obudziłem się i coś było inaczej. Tego ranka nie myślałem o ćpaniu, myślałem o tym, żeby się oczyścić. Wiedziałem, że na końcu drogi jest darmowy odwyk, więc poszedłem tam i zapytałem, czy mają dla mnie łóżko. Powiedziano mi, że jest lista oczekujących i żebym przyszedł jutro. Wróciłem następnego dnia, potem następnego, i następnego, i następnego, aż jakimś cudem ktoś wyszedł wcześniej i zwolniło się dla mnie łóżko.
Ukończyłem ten program. Po wyjściu zrobiłem to, co kazał mi mój doradca, poszedłem na spotkanie NA i znalazłem sponsora. Trafiłem do domu pomocy społecznej i znalazłem pracę. Nie była to najlepsza praca, ale dawała mi zajęcie. Przez następny rok słuchałem sugestii, pracowałem nad stopniami i w miarę możliwości udzielałem się jako wolontariusz w swojej społeczności.
Dużo czasu zajęło mi dojście do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Odzyskałam rodzinę. Poznałam mężczyznę i zakochałam się, mam syna, dom i samochód. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że to jest możliwe.
Twoje życie może być lepsze, jeśli jesteś na to gotowy."
Komentarze